Makrobiotyka – czego uczy i co daje?

Makrobiotyka lub dieta makrobiotyczna (z języka greckiego μακρóς, duży i βιοτικóς, dotyczący życia) – Wikipedia

Tajemniczo brzmiąca nazwa: makrobiotyka, odnosi się do sposobu odżywiania a właściwie do stylu życia. Historia makrobiotyki jest dość długa a zainteresowanie tym tematem wzrosło wraz z pojawieniem się problemów, z jakimi mierzy się rozwinięta cywilizacja. Otyłość, choroby serca, podwyższony cholesterol, nabyta cukrzyca.
Czy makrobiotyka może być rozwiązaniem tych problemów?

Ewolucja makrobiotyki – pochodzenie i znaczenie

Można się pogubić. Chociaż czytając założenia makrobiotyki, od razu widzimy przed sobą wpływ ajurwedy, dieta makrobiotyczna tak naprawdę pochodzi z terenów Japonii. Jednak łączenie jej z kulturą buddyzmu nie jest do końca błędne.

Początkowo makrobiotyka inspirowana była surowcami dostępnymi na terenie Japonii i odnosiła się do tamtejszego stylu życia. Surowe produkty, brak mięsa oraz ograniczone metody przetwarzania surowców. Makrobiotyka była więc naturalną konsekwencją życia Japończyków.

Faktycznie, już od początku dieta makrobiotyczna miała swoje podłoże ideologiczne, wywodzące się z chan (buddyzmu) i odnoszące się do równowagi energii jin i jang (yin i yang). Jednak z czasem makrobiotyka nabrała jeszcze głębszego kontekstu religijnego.

Otóż wraz z wizytami cudzoziemców, w Japonii doszło do zaburzenia dawnej równowagi. Rozsmakowano się w winie, w mięsie (wieprzowina, drób) oraz zaczęto jedzenie bardziej przetwarzać. Smażenie na głębokim tłuszczu, tempura, dodatek cukru itp. Nowe tendencje kulinarne nie spodobały się tej części ludu, dla której istotna była tradycja japońska.

Wówczas też nałożono obowiązek powrotu do starego stylu jedzenia. Jednak, jak można było się spodziewać, nakazy nie dały 100% skuteczności. Wówczas połączono makrobiotykę w starym stylu z obietnicą długiego życia w dobrej kondycji. Jeszcze bardziej skupiono się na aspekcie łączenia wierzeń ze sposobem jedzenia. I to właśnie ten element okazał się być najbardziej przekonującym.

Oczywiście tradycja – tradycją, religia – religią a jednak potrzeba zasmakowania czegoś nowego i tak finalnie wygrała. Dzisiaj spożywanie mięsa, produktów smażonych oraz przetworzonych jest w Japonii popularne. Zresztą w Europie to takie elementy, jak dodawanie cukru do ryżu czy smażenie w tempurze, wydają się nam bardzo japońskie. Tymczasem tak naprawdę to zapożyczenie od cudzoziemców, którzy odwiedzali Japonię i dzielili się własnymi inspiracjami kulinarnymi.

Tak czy inaczej, pojęcie makrobiotyki powraca. Nie tylko w Japonii, ale i na całym świecie.
– Skąd to zainteresowanie?

Założenia diety makrobiotycznej

Pisaliśmy wcześniej o pladze chorób cywilizacyjnych. To właśnie ona jest powodem, dla którego makrobiotyka wróciła do łask. Wystarczy spojrzeć na jej podstawowe zasady, by dojść do wniosku, że może okazać się pomocna.

George Ohsawa, który w 1920 roku opisał dietę makrobiotyczną, nest uznany za jej twórcę. Tak naprawdę Ohsawa tylko opisał to, co kulturze japońskiej było znane od lat. Niemniej, to właśnie na jego zapiskach warto bazować, gdy mówi się o japońskiej makrobiotyce, a więc tej pierwotnej.

Ohsawa w swoim wywodzie o znaczeniu makrobiotyki, pisze głównie o istocie równowagi energii jin i jang. Wyróżnia także siedem oznak zdrowia, których zachowanie jest bezpośrednio zależne od zbilansowania diety: brak zmęczenia, apetyt, dobry sen, dobra pamięć, dobry humor, jasność umysłu (też: refleks) oraz pozytywne nastawienie do otoczenia (zwane wdzięcznością). (Wikipedia)

Co ciekawe, otyłość jest w makrobiotyce postrzegana jako wynik braku wspomnianej wcześniej równowagi.

Balans energetyczny jest także brany pod uwagę podczas wyboru surowców oraz sposobu ich łączenia i obróbki. Zgodnie z zasadami makrobiotyki, połowę składników w posiłku powinny stanowić owoce ziemi, a połowę owoce morza. Z czego owoce ziemi to głównie warzywa. Zachęcano także do minimalizmu a więc maksymalnego ograniczenia w stosowaniu przypraw. W pierwotnej wersji makrobiotyki przyjmuje się jeden rodzaj mięsa – rybi. Chociaż i ono nie powinno być regułą a jedynie sporadycznym dodatkiem w codziennym menu.

Hodowlę zwierząt, w celu pozyskania mięsa, mleka czy jaj, uważano w makrobiotyce za nieetyczną i zaburzającą naturalny ład panujący w przyrodzie. Jedynie na wyławianie ryb spoglądano z przymrużeniem oka.

Potrawy podzielono także na dwie grupy: zimne i gorące, z czego te pierwsze miały dominować. Zimne były potrawy z natury słodkie, bez wyrazistego smaku, np. wodorosty, zboża, nabiał. Z kolei za potrawy gorące uznawano wszystko, co w smaku jest wyraziste, np. kwaśne, ostre. Do tej grupy należało też mięso.

Co ciekawe, w swojej pierwotnej wersji makrobiotyka wykluczała stosowanie oleju czy cukru. Jednak Ohsawa dopuścił niektóre „niezdrowe” elementy: np. biały cukier, sól, olej, kiszenie, tempurę czy grillowanie.

Bardzo możliwe, że był to jedyny sposób na postrzeganie makrobiotyki jako diety atrakcyjnej, stanowiącej bazę stylu życia. Ohsawa unowocześnił dawną kuchnię japońską. Jednak ewolucja toczyła się dalej. W drugiej połowie XX wieku zaczęto odchodzić od wiązania makrobiotyki z kulturą Japonii. Dlaczego? Bo miała zły PR – wiązano ją z japońskim nacjonalizmem. Wówczas makrobiotykę połączoną z kulturą chińską oraz zachęcano do włączania produktów lokalnych. Tak więc dla każdego kraju ta dieta przybierała nieco inny kształt.

Ta tendencja pozostała do dzisiaj i jest bardzo dobrze oceniana przez nasz sklep – Stragan Zdrowia. Chodzi o to, że faktycznie warto swoją dietę opierać na produktach lokalnych, ekologicznych, nisko przetworzonych, niemrożonych. Sama inspiracja cudzymi potrawami jest świetna, jednak dopuszczalne są modyfikacje zakładające użycie produktów, które rosną na naszej ziemi.

Makrobiotyka – czy jest bezpieczna?

Istnieją różne podejścia do skutków stosowania diety makrobiotycznej. Jednak z posiadają dzisiaj wiedzą możemy stwierdzić, że większość odmian tej diety nie zaspokaja wszystkich potrzeb ludzkiego organizmu. Brakuje w niej witaminy C, witaminy B12 oraz witaminy D. Dodatkowo dieta ta zawiera mało kwasów omega-3 oraz niedostateczną ilość ryboflawiny.

W konsekwencji, stosowanie diety makrobiotycznej może prowadzić do anemii, ogólnego osłabienia czy problemów z odpornością. Zniszczeniu mogą ulec również włosy czy paznokcie. Skóra także potrzebuje większej ilości tłuszczów, minerałów oraz witamin, by wyglądać promiennie i zdrowo.

Warto zatem inspirować się makrobiotyką, wprowadzając dużą ilość nieprzetworzonych produktów wegańskich, jak zboża, warzywa i nasiona. Można również odkrywać japońskie smaki, np. stosując pastę miso czy zawijając tofu w algi morskie. Zgodnie z zasadami makrobiotyki, można ograniczać spożycie słodyczy, przetworzonego jedzenia, ostrych przypraw oraz mięsa.

W ten sposób powstały kompromis żywieniowy z pewnością pozytywnie wpłynie na nasze zdrowie i poprawi jakość codziennego życia.

Bibliografia

  • Wikipedia.pl,
  • G. Jaworska, Charakterystyka żywności dla grup narodowościowych, religijnych i społecznych. ŻYWNOŚĆ, 125, 2007,
  • M. Van Dusseldorp, I. CW. Arts, J. S. Bergsma, N. De Jong, P. C. Dagnelie, W. A. Van Staveren, Catch-up growth in children fed a macrobiotic diet in early childhood.

Te produkty kupisz w naszym sklepie:

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *